2011 Essen
- Szczegóły
- Poprawiono: niedziela, 19, maj 2013 13:39
- Odsłony: 2600
W dniach 3.10 – 10.10 grupa uczniów III LO im. Stefana Żeromskiego w Bielsku-Białej miała okazję pojechać na wymianę polsko – niemiecką z Gymnasium am Stoppenberg. W tym roku zaplanowano dla nas 3-dniową wycieczkę rowerową, zwiedzanie miejscowości Kevelar i Xanten oraz kilka innych atrakcji.
Pierwszego dnia pobytu w Essen zorganizowano gry i zabawy integracyjne, których inauguracją była wspólna kolacja w postaci ogromnej pizzy. Polska grupa starała się wypocząć po długiej podróży, a niemiecka nabrać sił przed czekającym wyzwaniem, którym było pokonanie przeszło 20-kilometrowego odcinka na rowerze.
Nazajutrz cała grupa spotkała się przed budynkiem szkoły, zwarta i gotowa do wyjazdu. Po około półgodzinnej jeździe pociągiem nadszedł czas na pedałowanie. Po około czterech godzinach dotarliśmy do celu – schroniska młodzieżowego w Xanten.
Wymęczeni, z wielkim apetytem zjedliśmy obiad, który trzeba przyznać, był wyśmienity. Bardzo żałowaliśmy, że nie mogliśmy zostać jeszcze trochę w tym pięknym miejscu.
Następnego dnia zostaliśmy podzieleni na dwie grupy i musieliśmy zmierzyć się z kolejnym odcinkiem naszej trasy rowerowej. Tym razem punktem docelowym było Kevelar – miejsce licznych pielgrzymek, przyrównywane do polskiej Częstochowy. Jedna grupa miała jechać tam bezpośrednio i przeprowadzić wywiady z mieszkańcami, druga zwiedzić Park Rzymski i nakręcić film. Po południu obydwa zespoły spotkały się w Kevelar, gdzie naszym noclegiem okazał się być klasztor.
Dnia kolejnego zdecydowano się pod naciskiem większości uczniów, że do Essen wrócimy pociągiem. Zgłosiło się jednak dziewięciu śmiałków chcących przezwyciężyć jeszcze 30 km na rowerach i pomimo że odcinek ten był najdłuższy, grupa pokonała go w około pół godziny.
W piątek zwiedziliśmy szkołę w Essen, mieliśmy okazję uczestniczyć w lekcjach języka niemieckiego i biologii. Naszym głównym celem była jednak obróbka filmów nakręconych podczas wizyty w Kevelar. Niewątpliwie najciekawszym punktem piątkowego programu były kręgle i tzw. „impreza pożegnalna” organizowana w domu jednej z naszych niemieckich koleżanek – Antonii.
Ostatnio dzień nosił nazwę „rodzinnego”. Każda rodzina organizowała gościom czas według własnego uznania. Większość z nas spędziła go w centrum handlowym. Wszyscy chcieli zrobić jak największe zapasy słodyczy, których w Polsce w ogóle nie ma albo są nie lada rarytasem. Czas w sklepie szybko nam minął, a o godzinie 18 byliśmy już w drodze do domu.
Pomimo kiepskiej pogody i napiętego planu, cała grupa wspaniale się bawiła. Poznaliśmy wielu ciekawych ludzi, rozwijając przy okazji zdolności językowe. Dzięki taki wymianom istnieje możliwość zawiązania nowych przyjaźni, poznania innych kultur i zwyczajów. Bardzo cieszymy się, że mieliśmy możliwość zaznajomić się z tak życzliwymi ludźmi i nie możemy się już doczekać przyjazdu do Polski naszych niemieckich kolegów.