Jeśli sakrament Chrztu Świętego został udzielony w innej parafii niż parafia gdzie ma być zawarty związek małżeński, trzeba dostarczyć z parafii chrztu dokument zaświadczający udzielenie sakramentu chrztu, w którym jest również adnotacja o przyjęciu sakramentu bierzmowania, jak i adnotacja stwierdzająca czy nie zostało zawarte małżeństwo z inną osobą. |
teksty 2
- Szczegóły
- Opublikowano: piątek, 07, grudzień 2012 15:38
- Odsłony: 2387
|
Czas załatwienia formalności przedślubnych: Kandydaci do małżeństwa powinni obowiązkowo zgłosić się do kancelarii parafialnej narzeczonej lub narzeczonego trzy miesiące przed ślubem w celu podjęcia bezpośredniego przygotowania do ślubu, ewentualnego uzupełnienia katechezy przedmałżeńskiej i załatwienia formalności.
Do której parafii zgłaszamy się, by przyjąć sakrament małżeństwa ? Sprawy przyjęcia sakramentu małżeństwa załatwia się w parafii zamieszkania jednego z narzeczonych. O ile oboje narzeczeni są z poza parafii oprócz dokumentów należy dodatkowo złożyć "Przekaz" (Zgodę) z parafii zamieszkania jednego z narzeczonych.
|
Zapowiedzi
Każde zamierzone małżeństwo należy podać do publicznej wiadomości, nie tylko z tej racji, że wierni są obowiązani wyjawić znane im przeszkody, ale także dlatego, że małżeństwo winno być faktem znanym wspólnocie parafialnej, do której należą narzeczeni.
Dokumenty
1. Dowód osobisty
2. Metryka chrztu świętego wydana nie wcześniej niż 3 miesięcy przed zgłoszeniem się zainteresowanych do duszpasterza. (czyli 6 mies. przed planowanym ślubem)
3. Świadectwo przyjęcia sakramentu bierzmowania (jeśli nie jest wpisane w metryce chrztu)
4. Świadectwo z katechezy z ostatniej klasy
5. Świadectwo ukończenia kursu przedmałżeńskiego.
6. W przypadku wdowców - metryka śmierci współmałżonka
7. Zaświadczenia z Urzędu Stanu Cywilnego stwierdzające brak przeszkód do zawarcia małżeństwa (w trzech egzemplarzach).
Ślub konkordatowy.
Jeśli przyszli małżonkowie chcą mieć ślub „konkordatowy” trzeba dostarczyć do parafii dokument z Urzędu Stanu Cywilnego wydany w trzech egzemplarzach. Dokument ten nosi tytuł „Zaświadczenie stwierdzające brak okoliczności wyłączających zawarcie małżeństwa”. Na odwrotnej stronie tego „Zaświadczenia” znajduje się formularz dokumentu, który będzie wypełniony przez parafię i duchownego asystującego przy zawarciu małżeństwa. Potrzebny dokument trzeba odebrać w USC nie wcześniej niż trzy miesiące przed datą ślubu – taka jest jego ważność!!! (w USC zgłosić się z Dowodem Osobistym i Aktem Urodzenia, co najmniej tydzień oczekiwania na druk). Po przyjęciu sakramentu małżeństwa jeden egzemplarz otrzymują nowożeńcy, jeden pozostaje w parafii, jeden przez parafię jest przekazany do Urzędu Stanu Cywilnego.
Jeżeli jest już zawarty ślub CYWILNY należy dostarczyć AKT ZAWARCIA MAŁŻEŃSTWA z USC.
Sakramenty Święte.
Katolicy, którzy jeszcze nie przyjęli sakramentu bierzmowania, przed zawarciem małżeństwa powinni go przyjąć, aby dopełnić wtajemniczenia chrześcijańskiego (Kan. 1065 par.1). Powinni również przyjąć sakrament pokuty aby przystąpić do Najświętszej Eucharystii, zwłaszcza w czasie sprawowania sakramentu małżeństwa (Kan. 1065 par. 2).
CHRZEST ŚWIĘTY
"Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony." (Mk 16,15-16)
Dziecko do Chrztu Świętego należy zgłosić przynajmniej dwa tygodnie przed uroczystością przynosząc do kancelarii:
1. Wyciąg aktu urodzenia dziecka z Urzędu Stanu Cywilnego (oryginał do wglądu)
2. Metrykę ślubu kościelnego rodziców dziecka, gdy ślub był w innej parafii (w przypadku małżeństwa nie sakramentalnego, gdy istnieją przeszkody do zawarcia ślubu kościelnego - zaświadczenie o zawarciu kontraktu cywilnego)
3. Nazwiska i imiona Chrzestnych z adresem zamieszkania
4. Zaświadczenie z parafii rodziców chrzestnych, że są praktykującymi katolikami
Rodzicami Chrzestnymi nie mogą być:
-
niewierzący i niepraktykujący,
-
osoby innej religii,
-
pozostający tylko na kontrakcie cywilnym lub związku partnerskim,
-
nie bierzmowani i nie uczęszczający na katechezę szkolną,
-
prowadzący gorszący tryb życia.
Obowiązki osób podejmujących funkcję rodzica chrzestnego określa Kodeks Prawa Kanonicznego (kanony 872-874.)
SAKRAMENT NAMASZCZENIA CHORYCH
"Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone." (Jk 5,14-15)
Przy zgłoszeniu chorego należy określić jego stan zdrowia (zwłaszcza czy jest on w stanie przyjąć Komunię Świętą).
W domu chorego należy przygotować:
-
stół nakryty białym obrusem,
-
krzyż,
-
świece;
Prosimy nie czekać na ostatnią chwilę z wezwaniem kapłana do chorego aby ten obrzęd nie stał się Ostatnim Namaszczeniem.
POGRZEB KATOLICKI
"Modlitwa za zmarłych to rzecz święta i zbawienna." (por. 2Mch 12,43-45)
Pogrzeb zgłaszamy w parafii zamieszkania Zmarłego. W kancelarii należy okazać:
1. Akt zgonu z Urzędu Stanu Cywilnego,
2. Zaświadczenie o przyjęci Sakramentu Chorych przed śmiercią np. od Kapelana Szpitala,
Najlepszym darem dla Zmarłego jest pełne uczestnictwo we Mszy św. (z przyjęciem Komunii św.)
Teksty do przeczytania - i zachęcam również do zastanowienia się nad nimi - o przysiędze małżeńskiej i sakram. małżeństwa. Na poważnie .... i nieco z humorem :)
O wadze sakramentu małżeństwa z ks. Andrzejem Wachowiczem, diecezjalnym duszpasterzem rodzin, rozmawia ks. Dariusz Jaślarz
Ks. Dariusz Jaślarz: Czy katolikom potrzebny jest sakrament małżeństwa?
Ks. Andrzej Wachowicz: – By pragnąć sakramentu małżeństwa potrzebna jest wiara, świadomość, że należę do Boga. Sakrament ten jest nie tylko umową społeczną, zgodą na to, by z kimś być.
Chrystus podnosi związek dwojga ludzi do rzeczywistości nadprzyrodzonej. Czyli, jeśli ktoś ma wiarę, będzie wiedział, że sam Bóg związał go ze współmałżonkiem. Od tego momentu stają się jednym ciałem. To ogromna tajemnica. To wzór miłości Chrystusa do Kościoła. A więc nie jest to tylko rzeczywistość socjologiczna, ludzka. Ale jeśli odstawi się Boga na bok, wówczas sakramentalne małżeństwo można potraktować jak każdy związek, a zobowiązania wynikające z niego są niezrozumiałe. Sama formuła przysięgi staje się dziwna, zwłaszcza zapewnienie o dozgonnej miłości. A miłość jest albo jej nie ma. Albo się kocha, albo się gra.
Niektóre osoby uważają, że ten sakrament ogranicza ludzką wolność.
– Związki pozamałżeńskie akcentują wolność i niezależność stron oraz nieokreśloność czasu trwania tego związku. To paradoks! Jak można być wolnym, a jednocześnie związanym?! Żyjąc w sakramencie małżeństwa, kobieta i mężczyzna nie są wolni w potocznym rozumieniu tego słowa. Są związani. Ale są wolni do dawania siebie nawzajem, spalania się dla siebie i swoich dzieci. W ten sposób uświęcają się. Każdy ich czyn i słowo temu służą. Dla ludzi bez wiary to banał. Z nadprzyrodzonego charakteru sakramentu małżeństwa wynika powołanie do świętości małżonków. Żona jest drogą świętości dla męża, a mąż dla żony.
Co jest najważniejsze w małżeństwie?
– Fundament przymierza małżeńskiego stanowią miłość, wierność i uczciwość. I nie chodzi o słowa, ale o rzeczywistość, która się pod nimi kryje. Miłość to nie są emocje czy pobudzenie cielesne. One nieodłącznie towarzyszą miłości, ale jej nie wyczerpują. Mogą stanowić tylko jej element. Gotowość do całkowitego oddania, troski i odpowiedzialności w każdej sytuacji w odniesieniu do siebie i do Boga – Miłości – jest miłością. Wierność to z kolei nie tylko brak zdrady fizycznej czy emocjonalnej. To trwanie przy sobie, własnych sprawach, problemach, tajemnicach itd. w zaufaniu. To więcej niż przyjaźń. Uczciwością będzie przestrzeganie ogólnych zasad małżeńskich i tych ustalonych w rodzinie, gdzie naczelną normą jest Ewangelia.
Dlaczego nie można zamienić czasu narzeczeństwa na czas „małżeństwa na próbę”?
– Czas narzeczeństwa jest niezmiernie istotny. Proponowane w tym czasie kursy czy – tak jak w naszej diecezji – weekendy dla narzeczonych mają pomóc rozpoznać kandydatom do małżeństwa, czy są gotowi do takiej bezwarunkowej miłości.
Małżeństwo na próbę, czyli bycie ze sobą na sposób męża i żony, nie daje gwarancji szczęśliwego związku. Wręcz przeciwnie: wypacza jego obraz i przynosi przeświadczenie, że miłość jest jednak uwarunkowana wieloma względami, w tym czasem i atrakcyjnością tzw. partnera. Nie ma tu mowy o dawaniu się drugiej osobie, a raczej czerpaniu od niej różnego rodzaju korzyści. Nie można przeżyć małżeństwa, nie będąc nim! Przeszkody, które się pojawiają, należy wspólnie rozwiązywać, a nie pojedynczo omijać. Pomimo ich pojawiania się, albo właśnie dzięki nim małżonkowie będą wzrastać. Tym bardziej że w sakramencie małżeństwa oddali się Bogu i otrzymali od niego łaskę związaną z tym sakramentem.\
ks. Tomasz Horak, proboszcz parafii Nowy Świętów
A chrzest i ślub zmieniają w życiu człowieka wszystko. Bo chociaż świat i życie są darem Stwórcy, to istnieją jeszcze inne, większe, sięgające wieczności, dary Boga.
Heńka spotkałem w Jaworzynce (oczywiście Tatry), nie widzieliśmy się dawno. Pogadaliśmy trochę. Przyszła do niego młoda kobieta, prosząc o chrzest dziecka. Nie znał jej, pyta więc o ojca. Z odpowiedzi zrodziło się kolejne pytanie – o „jakiś” ślub. O jakiś zapytał, bo domyślił się, że są to ludzie niczym – prócz dziecka – nie związani. Tak w istocie było. A może nawet mniej. Mniej? Tak, mniej. Bo pierwszym poziomem mówienia o małżeństwie jest związek naturalny. Czyli mężczyzna i kobieta żyjący razem bez żadnych zobowiązań prawnych. Razem. A jeśli jedno tu, a drugie całkiem gdzie indziej? Może to być sytuacja tymczasowa, ale dziecko tymczasowe nie jest. Dlatego to „mniej”. Druga płaszczyzna – to związek prawa cywilnego. Trzecia – małżeństwo sakramentalne.
A to dokonuje się we wspólnocie Kościoła i według jego praw. I właśnie do tego Heniek zaczął przekonywać ową młodą mamę. Bezskutecznie. Aż w końcu wypaliła: „A co ślub zmieni w moim życiu?”. I co odpowiedziałeś? „Dokładnie tyle, ile chrzest ma zmienić w życiu pani syna”. To nie jest żonglowanie słowami. Te słowa ujmują istotę sprawy. A cały kłopot w tym, że Heniek i owa parafianka myślą dwoma różnymi „językami”. Owszem, oboje używają polskich słów, ale wypowiadane przez nich zdania mają w świadomości każdego z nich inne znaczenie. W efekcie ich myśli rozmijają się. Nie ma możliwości porozumienia. Dlatego wtedy stanęło na niczym, choć sprawa miała dalszy ciąg, ale to już inny temat.
A chrzest i ślub (mam na myśli sakramentalny) zmieniają w życiu człowieka wszystko. Bo chociaż świat i życie są darem Stwórcy, to istnieją jeszcze inne, większe, sięgające wieczności, dary Boga. Zarówno chrzest, którego domagała się dla dziecka owa kobieta, jak i ślub, którego domagał się ksiądz, otwierają drogę do tych wielkich Bożych darów. Tyle że ona tych darów nie widziała. Językiem katechizmu wypada to nazwać brakiem wiary – jako że wiara jest widzeniem niewidzialnego. Ktoś powie: ale przecież przyszła prosić o chrzest dziecka. To prawda. A jednak postawiła pytanie, które może oznaczać brak wiary. A może tylko nie zrozumiała wymowy swojego pytania? – zaoponujesz. Możliwe.
Nie zrozumiała, bo nie rozumie języka wiary. Nie rozumiejąc – nie jest w stanie pojąć wymagań płynących z darów Boga. I to jest trudność coraz częściej wracająca w duszpasterstwie – nie tyle sama sprawa ślubu, co właśnie problem nieznajomości języka wiary przez ludzi, którzy formalnie do Kościoła należą. Jak ten brak nadrobić? Trudny to problem. O tyle trudniejszy, że wszyscy – także wierzący – są bombardowani wypowiedziami dziennikarzy, którym język wiary jest zupełnie obcy. A szkolna nauka religii wydaje się pod tym względem mało skuteczna
Anegdotka (?) - a może coś więcej?
W Piśmie Świętym w Księdze Rodzaju (1,27–28; 2,24) czytamy:
Stworzył Bóg ludzi na swój obraz: na obraz Boży ich stworzył. Stworzył ich jako mężczyznę i niewiastę. I błogosławił im, mówiąc: „Bądźcie płodni i mnóżcie się i zaludniajcie ziemię oraz czyńcie ją sobie poddaną” [...]. Dlatego opuści mężczyzna swego ojca i swoją matkę, a złączy się ze swoją żoną, tak że staną się jednym ciałem.
Stąd zarówno mężczyzna, jak i kobieta, zanim wzajemnie wyznają sobie miłość, czują się kimś niespełnionym, jakby jakąś połówką. Dopiero poprzez miłość i rodzenie dzieci ich życie nabiera pełnego sensu. Porzucenie przez współmałżonka albo jego śmierć odczuwają jakby swoistą amputację, pozbawienie ważnej części własnej osobowości. Bardziej odczuwa to kobieta niż mężczyzna.
Francuski filozof André Frossard (1915–1995) zauważył:
Kobiety z nielicznymi wyjątkami o sensie życia myślą inaczej niż mężczyźni. Nie pytają, jak przedstawiciele płci brzydszej: „Po co żyć?”, ale: „Dla kogo żyć?”. Stąd w podręcznikach historii filozofii trudno odnaleźć kobietę.
Dobrze ilustruje to poniższa anegdota:
Na egzaminie z filozofii przed profesorem siada studentka.
– Czy zastanawiała się pani głębiej nad sensem życia – pyta profesor. – Czy pytała pani siebie, po co żyć?
– Nie, nikt mi się jeszcze nie oświadczył – odpowiada zażenowana.
Kobieta odkrywająca sens życia w kochanej osobie, w dzieciach, łatwiej przyjmuje wiarę w Boga osobowego, w Chrystusa, niż mężczyzna poszukujący sensu w nauce, polityce czy zdobywaniu majątku.