LONDYN 2016

 

1

13 czerwca rano oświetlani promieniami słońca zostaliśmy radośnie przywitani przez nasze sympatyczne opiekunki: panią Magdalenę Piechę, głównego organizatora wyjazdu, p. Annę Janczewską, p. Dorotę Dendzik oraz p. Anna Chylę, z entuzjazmem zapakowaliśmy walizki i wsiedliśmy do autokaru nie mogąc doczekać się oficjalnego rozpoczęcia wspaniale zapowiadającej się wycieczki. 

320-kilkugodzinna podróż dzięki miłej atmosferze upłynęła dość szybko. Po przeprawieniu się przez kanał La Manche Eurotunnelem, mogliśmy podziwiać pierwsze uroki Anglii. Później zatrzymaliśmy się w Greenwich, gdzie mieliśmy okazje spróbować naszych sił w bilokacji znajdując się jednocześnie na półkuli północnej jak i południowej. Następnie - jako zapowiedź piękna londyńskich miejsc, które planowaliśmy zobaczyć z bliska - wsiedliśmy do ogromnego koła młyńskiego zwanego London Eye. Żądni wiedzy na temat świata udaliśmy się do Muzeum Historii Naturalnej, które wywarło na nas ogromne wrażenie. Zaskakiwało ilością informacji a także ich szerokim zakresem. Z muzeum wyszliśmy z większą wiedzą na temat  botaniki, entomologii, mineralogii, paleontologii i zoologii oraz z fantastycznymi zdjęciami i nagraniami interaktywnych wystaw (m.in. interaktywnego dinozaura broniącego swego terytorium przed turystami). Tego dnia mieliśmy także okazję poznać tajniki komunikacji miejskiej słynącej z najstarszego metra i czerwonych piętrowych autobusów, którą przejechaliśmy na spotkanie z rodzinami. Kiedy dotarliśmy do dzielnicy naszego pobytu - Morgen, wypakowaliśmy bagaże z autokaru i z ekstyacją czekaliśmy na przedstawicieli rodzin, które miały stworzyć dla nas dom przez najbliższy tydzień. Zostaliśmy zakwaterowani.

5Kolejnego dnia mieliśmy okazję zobaczyć od środka Katedrę Św. Pawła znajdującą się w samym sercu City of London, która słynie ze Stone Gallery z rozległym, zapierającym dech w piersiach widokiem na zakole Tamizy oraz  Whispering Gallery, w której dzięki niesamowitej akustyce, możliwe jest porozumiewanie się między sobą szeptem z odległości 30 metrów. Gdyby nie czekały na nas kolejne atrakcje spędzilibyśmy tam na pewno więcej czasu. Mieliśmy również okazję zobaczyć Tower of London razem z przechowywanymi w niej zbrojami, bronią, klejnotami i insygniami koronacyjnymi (królewski pierścień i jabłko oraz berło z krzyżem i największym na świecie brylantem Cullinanem I, a także koronę brytyjską zdobioną drugim co do wielkości na świecie brylantem Cullinanem II). Oślepieni blaskiem tych wszystkich cennych rzeczy zajęliśmy miejsca na statku gotowi na rejs po Tamizie. Podziwianiu budowli wzniesionych na brzegach rzeki towarzyszył głęboki głos z typowym brytyjskim akcentem młodego pilota wycieczkowca, który opowiadał o najciekawszych elementach tej części Londynu. Na podsumowanie dnia udaliśmy się do British Museum, by lepiej poznać historię kraju, do którego przyjechaliśmy.

7Następnego ranka obudziliśmy się pełni energii, ciesząc się na spotkanie z morzem w Brighton z niezliczoną ilością miejsc do rozrywki, restauracji i atrakcji kulturalnych. Zobaczyliśmy tam Pawilon Królewski oraz przeszliśmy się po molo obfitującym w różnorodne wabiki turystyczne począwszy od flipperów i gier hazardowych przez mini restauracje oraz budki, aż po karuzele szybujące aż do nieba. Wróciliśmy do rodzin nie mogąc się doczekać kolejnego dnia.

 8Jak zawsze po zbiórce wsiedliśmy do autokaru i przemierzając ulice Londynu dotarliśmy do zamku Windsor, który zwiedziliśmy dokładnie. Za namową naszej Pani Pilot - Ewy,  odkryliśmy w zamku odpowiedzi na pytania  przez nią zadane, by po ich zweryfikowaniu móc ruszyć na dalsze zwiedzanie. Popołudnie przeznaczyliśmy na zakupy na głównej ulicy handlowej Londynu - Oxford Street.

9Ostatniego dnia naszego pobytu po pożegnaniu z rodzinami i zapakowaniu walizek do autokaru, znów komunikacją miejską, podążyliśmy do Teatru Szekspirowskiego Globe, by dowiedzieć się czegoś więcej na temat sztuk wystawianych za czasów Szekspira, a także do muzeum sztuki nowoczesnej Tate Modern, w którym mogliśmy zobaczyć pokazy sztuki młodych artystów oraz służby policyjne na koniach wewnątrz budynku.

10Po południu musieliśmy pożegnać się z niesamowitą okolicą, ze łzami w oczach opuszczaliśmy Londyn bogatsi o nowe doświadczenia. Mimo typowo brytyjskiej pogody, słońca co chwilę chowającego się za deszczowymi chmurami, byliśmy bardzo zadowoleni z wycieczki. Atmosfera była wspaniała, dobrze czuliśmy się w swoim gronie oraz w rodzinach, które mile nas przyjęły. Mówi się, że kto raz zobaczy Londyn, już nigdy nie chce go opuszczać, tak samo też było z nami.

4

Tekst: Kinga Gawlik

Zdjęcia: Magdalena Pilarz, Anita Kruliczak